SPŁYW KAJAKOWY PILICĄ - cd |
Drugi dzień spływu przywitał nas całkiem niezłą pogodą - śniadanko, zwijanie obozowiska, do autobusu i w drogę pod most. Nie wiem czemu ciągle zaczynamy i kończymy pod mostami, ale widocznie tak trzeba. |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Wystartowaliśmy bez problemu, ale właśnie zaczął padać deszcz..... |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Pokonywanie przeszkód w deszczu nie jest przyjemne, jakkolwiek w krótkim czasie było nam wszystko jedno czy włazimy do wody czy nie - i tak byliśmy kompletnie mokrzy. Na szczęście etap okazał się całkiem fajny - owszem, były przeszkody, ale nieliczne, a pomiędzy nimi rzeka pozwalająca na spokojne wiosłowanie. W pewnym momencie przeszkodą był bardzo stary jaz - malowniczy, lekko zrujnowany. |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Koledzy którzy wykorzystując przerwę poszli "w las" wrócili zdziwieni - ni stąd ni z owąd w lesie stoi kapliczka ze świętym Piotrem, ufundowana przez Potockiego..... |
![]() |
![]() |
![]() |
Płyniemy dalej - kolejne przenioski połączone z krótkimi postojami nie przynoszą wiele ulgi, bo deszcz leje... |
![]() |
![]() |
Tę przeszkodę zalecali pokonywać z rozpędu. Kazali wiosłować jak najmocniej. I dopiero na zdjęciu zobaczyłam że tylko ja wiosłowałam....... |
![]() |
![]() |
Na pociechę koło drugiej deszcz zaczął ustawać. Wyroiły się ważki i różne nartniki ciesząc się przebłyskami słonka. |
![]() |
![]() |
W końcu dopłynęliśmy do Maluszyna. Nocleg czekał w gospodarstwie agroturystycznym "Chata u brata". Etap był znacznie lżejszy - nie byliśmy tak wykończeni jak w dniu poprzednim, ale za to przemoczeni do suchej nitki. A na deser okazało się, że nie możemy podjechać do ośrodka bo most w remoncie - pomaszerowaliśmy ociekając wodą jakieś drobne 2 km, a w tym czasie autobus pojechał szukać innego mostu. Na szczęście czekało już ognisko, pyszny, gorący bigos i góra innego żarcia. |
![]() |
Autobus z naszymi manelami wreszcie nadjechał, można było się wykąpać i przebrać w suche rzeczy. Natenczas nadszedł zmierzch. |
Impreza integracyjna przy ognisku - to naprawdę fajna sprawa - świetne towarzystwo, wspaniała atmosfera, mogliśmy siedzieć do późna. Nie pamiętam kiedy się tak uśmiałam. |
![]() |
Ach nie nie - Dareczek nie robi nikomu krzywdy - to jest fachowy masaż. Wprawdzie kolega Józek strasznie przy tym wrzeszczał - ale przeżył. Nawet ruszać się mógł..... |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Było naprawdę cudnie - śpiewy przy gitarze, nawet udało się zintegrować z turystami z Czech. (I nikt im nie wytykał wyniku meczu Czechy-Rosja:)) Taki wieczór to wspaniała nagroda za całodzienny wysiłek. Imprezę zakończył kolega o 3 nad ranem zgłaszając potrzebę snu, co uniemożliwiały popisy wokalne..... |
I na tym zakończyliśmy drugi dzień spływu Pilicą |
DALEJ |